Kilka dni temu moja rodzinka została zaproszona na uroczysty obiad w drugi dzień świąt do mojej cioci. Oczywiście stawiliśmy się dzisiaj o wyznaczonej godzinie (tak nam się przynajmniej wydawało). Niestety jak się później okazało przyszliśmy za wcześnie, gdyż wujostwo umawiało się na 15.30 podczas gdy moja mama zrozumiała, że na 15.00 :) Posiłek był wspaniały, a po jego spożyciu dorośli wykopali mnie i dwójkę innych dzieci do innego pokoju. I co ja, dorosła 15-latka mogłam robić z 10 i 7-latkami? Cóż, gdy weszłam do dziecięcego pokoju łezka zakręciła mi się w oku, ponieważ ujrzałam masę dobrze znanych mi zabawek, które zawsze pragnęłam mieć. Najbardziej urzekł mnie parapet cały w Pet Shopach (było ich tam chyba ponad 100).
Gdy skończyłam podziwiać zabrałyśmy się z dziewczynkami za jakieś gry planszowe. Zagrałyśmy w "Postaw na milion" ( ten program jest chyba emitowany na TVP2 ). Niestety ciągle przegrywałam, a najbardziej spodobała mi się rola prowadzącego :D
No i ostatnia gra, która jest udokumentowana to bierki :) Kurde, ostatni raz grałam w to chyba z 10 lat temu - dosłownie :D Dlatego bardzo się ucieszyłam widząc świetnie mi znane patyczki.
W końcu tradycyjne gry nam się znudziły i jak to ma w zwyczaju młodzież (i dzieci) XXI wieku , włączyłyśmy telewizor oraz laptopa i tak się skończył czar wspomnień. Akurat leciała jedna z moich ulubionych świątecznych bajek - "Ekspres polarny", więc jednym okiem siedziałam na Facebooku, a drugim oglądałam.
A wy jak spędziliście dzisiejszy dzień??