sobota, 23 listopada 2013

9 nakazów Lily

To jest pojebane. Też tak macie, że przez długi okres czasu nic się w waszym życiu nie dzieje i nagle, ni stąd ni zowąd, wszystko obraca się do góry nogami?
Ja miałam tak ostatnio. Nudne zwyczajne życie Lily zamieniło się w jakiś dziwaczny kalejdoskop o.O Dlaczego?
1. Szkoła do której miałam obojętny stosunek nagle stała się moją świątynią. Uwielbiam ją. Uświadomiłam sobie jak wielkie możliwości mi daje. Muszę się tylko przyłożyć.
2. Dostałam propozycję świetnej pracy w 4-gwiazdkowym hotelu, którą nadal rozważam. Wiem, że to wielka szansa, ale decydując się na zarobek, jednocześnie odbieram sobie ostatnie chwile wytchnienia. Myślę, że podejmę ją w przyszłym roku (jeśli będzie jeszcze taka możliwość).
3. Dowiedziałam się, że od poniedziałku mam udzielać korepetycji z angielskiego.
4. Uświadomiłam sobie, że nie umiem korzystać z komunikacji miejskiej (tak śmiejcie się, śmiejcie).
5. Nigdy nie lubiłam dzieci, ale coś we mnie pękło i zapisałam się na wolontariat (pomagam maluchom z rozbitych rodzin w nauce).
6. Spontanicznie postanowiłam odkupić gitarę od przyjaciółki.
7. Zdobyłam adres dziadków Justina. Napisałam już do nich list i zamierzam wysłać go na święta (ciekawe czy dojdzie do Kanady o.O).
8. Kocham i jednocześnie nienawidzę ludzi.
9. Mam mętlik w głowie. I chociaż pozornie wszystko jest poukładane to ja i tak doszukuję się niedogodności i problemów.

Na podstawie powyższych punktów sformułowałam "9 nakazów Lily" (taki mój prywatny prekursor) :

1. Uczyć się.
2. Zarabiać.
3. Organizować.
4. Precyzować.
5. Udzielać się.
6. Rozwijać się.
7. Spełniać marzenia.
8. Tolerować.
9. Żyć.









Czym kierujecie się w życiu?

czwartek, 7 listopada 2013

Miasto

Wybaczcie mi ten tydzień przerwy, ale miałam urwanie głowy. 
Właśnie skończyłam rozwiązywać zadanie z matematyki także jestem usatysfakcjonowana. 
Trochę się wydarzyło w przeciągu ostatnich kilku dni. Miałam chwile radości, zwątpienia i niepokoju. Ale myślę, iż teraz wszystko jest w porządku. 
Dzisiaj chciałabym wam pokazać inspiracje, które uwielbiam. Są moim promotorem i mobilizują mnie do pracy. Chodzi tu o wielkie miasta. Kocham patrzeć na wieżowce. Przypominają mi one, że człowiek wcale nie jest taki głupi i beznadziejny. Tworzymy wspaniałości, których nie doceniamy. Moim marzeniem jest mieszkać kiedyś na szczycie takiego budynku <3

















Lubicie miasto, a może wolicie wieś ?